Czyżby słodka elegancja w Milano i Bergamo? Raczej w kwestii mody. Oczywiście włoskim deserom niczego nie brakuje. Wręcz przeciwnie, ale i tak wyjątkowo w tej części Włoch – Lombardii – najbardziej zachwyciły mnie ubrania. Ale moja dzisiejsza relacja to jednak głównie słodkości, wspomnienia i zdjęcia. I przede wszystkim historyczna kawiarnia w Bergamo, czyli Caffe del Tasso. Do tego cukiernio-kawiarnio-restauracja La Marianna również w Bergamo.
Bergamo jest położone przepięknie i można w nieskończoność gubić się w małych, wąskich uliczkach tego miasta. Każdy odkryje w nim coś dla siebie. Coraz częściej łapię się na tym, że zdjęcia nie oddają uroku chwili, tego co czujesz gdy patrzysz i podziwiasz zabytki. Chwile są zbyt ulotne, ale oczywiście próbowałam je uwiecznić. Tak czy inaczej jest to miejsce urokliwe i warte spędzenia tam choćby dwóch dni.
Więcej zdjęć samego Bergamo, znajdziesz niżej.
Jednak żadna moja wyprawa nie obejdzie się bez degustacji. Nie tylko słodyczy oczywiście.
Śniadanie w Bergamo
Włoską kawę, klimat porannego picia jej przy barze pokochałam już dawno. A jeśli lubisz, proponuję zamówić sobie espresso z Sambucą (likier anyżkowo-owocowo-ziołowy). Stawia na nogi. Warto spróbować. Tradycyjnie likier ten podaje się z ziarenkami kawy, podpala, a gdy płomień się wypali, wypija się napój i żuje ziarenka kawy. Ja przepijałam mocne espresso likierem, a czasami dolewałam sobie do samej kawy.
Włoskie śniadania to poza kawą możliwość wyboru z oferty kawiarni croissanta, broszki, ewentualnie innego ciasteczka. Ale u mnie zwykle kończyło się na kawie, nawet dwóch kawach… czasami sobie myślę, że zamiast krwi mam w żyłach właśnie kawę. To napój, którego nie potrafię sobie odmówić.
Polenta e Osei
Sama polenta to nic innego jak włoska potrawa pierwotnie przygotowywana z mąki kasztanowej, później kukurydzianej. W Bergamo z każdej cukierni wychylają się żółte ciasteczka o przeróżnej wielkości i jak się potem okazało o różnym smaku. Tak czy inaczej są przerażająco słodkie. Bergamo słynie z tego deseru. Przygotowuje się je z ciasta biszkoptowego, kremu maślanego z dodatkiem orzechów i rumu. Ciastko pokryte jest marcepanem i oprószone cukrem. Na górze siedzi marcepanowy ptaszek, który oblany jest czekoladą. W mojej ocenie, żeby się nie zniechęcić i nie przesłodzić, trzeba po pierwsze spróbować tej słodyczy nie tylko w jednym i na pewno nie w pierwszym napotkanym miejscu, ale w kilku. Najlepiej zjeść jedno ciastko w kilka osób zarówno w cukierni, jak i w kawiarni. Poniżej przeróżne prezentacje tego samego ciastka, które może być i ogromnym ciastem, ale też maleńkim deserem.
Caffe del Tasso – Bergamo
Niegdyś Hotel, obecnie kawiarnia, która powstała już w 1476 roku. Swoja nazwę wzięła od pomnika poety Tarquato Tasso. Kawiarnia usytuowana jest przy Piazza Vecchia i nie sposób jej nie zauważyć. Obecnie Tasso jest częścią organizacji, która hołduje tradycjom i utrzymuje swoje kawiarnie, restauracje i hotele w oryginalnej architekturze, oddając klimat miejsca. Poza tym restauracja oferuje ogromny wybór destylatów z 4 stron świata oraz około 300 gatunków wina – nie tylko z regionów Włoch.
www.caffedeltasso.it
Polenta e Osei w Caffe del Tasso/Bergamo
Kawiarnia La Marianna – Bergamo
Istnieje od 1952 roku. To nie tylko tradycyjne wypieki, ale również restauracja. Ponieważ jest usytuowana obok kolejki, którą można wjechać i podziwiać panoramę Bergamo, trafiliśmy na nią bez problemu. Ponieważ czas i klimat był iście halloweenowy, dzieci wybrały sobie stosowne ciasteczka i figurki. A dorośli kawkę, ja z Sambucą… inni z Kahluą.
www.lamarianna.it
Po lewej kawa z Sambuccą i ziarenkami kawy, po prawej z Kahluą.
Milano
Jest urocze i może, poza katedrą, która powala, za bardzo nie zachwyca. Ja jednak poczułam klimat tego miasta. Nie tylko podziwiając przepiękne budynki, ale również eleganckich mieszkańców i cudowne witryny sklepowe. Tak – czuje się tu moc i magię mody. Wyjątkowo trudno było mi się skupić na słodkościach.
Niestety, żeby potestować wszystko co najsmaczniejsze, trzeba byłoby się zagłębić w mniej turystyczną część miasta, bo jak to zwykle bywa w centrum turystycznym… ceny wysokie, smaki takie sobie. I naprawdę tłumy turystów.
Tak, czy inaczej serdecznie polecam Milano. Ja jestem zachwycona.
I jak zawsze przy każdej tiramisu – musiałam spróbować troszeczkę, było przepyszne. Posypane kakao przed samym podaniem 🙂
Ten ciekawy deser to krem z serkiem ricotta (ricotta e pera) i warstwami gruszki zanurzonej w alkoholu.
I pozostałe zdjęcia z krótkiej, ale pełnej emocji podróży.
Ciekawe śniadanie – bruschetta z fasolą i mięskiem. To akurat konsumowałam na dworcu w Milano. Sam budynek przepiękny, warto zobaczyć.
Urokliwe Bergamo
serdecznie pozdrawiam!!!