Długi weekend już za mną. Było smacznie, ale przede wszystkim słodko. Będąc w podróży zapewne często zastanawiasz się, gdzie się udać, żeby dobrze zjeść. Czy jeśli trafisz przypadkiem na knajpę, to będziesz zadowolony, czy może lepiej szukać miejsc opisanych w Internecie, zapytać znajomych. Nie każde miejsce warte jest odwiedzenia, ale głód zwycięża. I zdarza się, że czujesz niesmak zamiast smaku. Dzisiaj kilka słodkich miejsc z Barcelony, Włoch tych wartych polecenia, wyróżniających się. Do tego dawka fotoinspiracji.
To czy coś mi smakuje zależy od wielu czynników… ale z czasem okazuje się, że staję się coraz bardziej wybredna. Jednak wierzę, że zawsze trzeba spróbować, dotknąć, zobaczyć czy wreszcie posmakować, żeby wyrobić sobie opinię i cokolwiek móc ze sobą porównywać. To, co dla mnie będzie świetne, dla kogoś innego będzie takie sobie. Hiszpańsko-włoska podróż pozwala też uporządkować wiedzę na temat popularności niektórych tamtejszych deserów. Dla najmłodszych uczestników wycieczki to świetny pretekst, żeby testować lody – głównie czekoladowe, przecież trzeba wiedzieć jak smakują w każdej, nawet najmniejszej mieścinie.
Włoskie Dolci a szczególnie gelati są niemal na każdym kroku, ale sami Włosi najczęściej jednak jedzą owoce, która karmią się słońcem, by potem zachwycać dorodnością i smakiem. Mimo to wśród deserów królują m.in.:
Amaretti – migdałowe makaroniki.
Cannoli alla siciliana – smażone w głębokim tłuszczu rurki z ciasta, wypełnione kremem z serka ricotta, przybrane owocami kandyzowanymi, czekoladą, orzechami.
Crema caramel – krem z jajek, mleka i cukru, gotowany w kąpieli wodnej, podawany na zimno i ogromnie popularny w restauracjach.
Crostata – kruche ciasto z marmoladą.
Panna cotta – deser ze śmietanki.
Tiramisu – deser z serka maskarpone z nasączonymi kawą i alkoholem biszkoptami.
Zabaione – chłodzony mus z jajek, aromatyzowany marsalą.
Granita – bardzo popularny lodowy deser, może być na bazie kawy lub owoców.
Trochę lodowej historii
Włoskie gelati mogą być sorbetami, ale i na bazie mleka, cukru i żółtka. W ofercie są również bomby lodowe (parfait), które składają się z warstwy różnych rodzajów smaków.
Woski symbol umiłowania smaku pochodzi z Sycylii, gdzie Arabowie pokazali mieszkańcom jak przygotować orzeźwiający deser posługując się lodem z Etny. I tak powstały sorbety. Francesco Procopio de`Coltelli założył w 1668 r. w Paryżu pierwszą kawiarnię. W istniejącym do dziś „Procope” możesz skonsumować sorbety i granitę. Myślę że i o tym niebawem będę pisała. W każdym razie lodowy podbój Europy rozpoczął się w dolinach Dolomitów, gdzie będący na skraju bankructwa kowale zaczęli produkować lody. I tak pod koniec XIX w. w Valzoldana mieszkało ponad tysiąc producentów lodów.
Lody włoskie bez wyrzutów sumienia
Przede wszystkim porcje są ogromne. Możesz wybrać w wafelku albo w kubeczku (polecam szczególnie dla dzieci, mniejsze ryzyko ubrudzenia i kapania…). Poza tym smaki. Od tych tradycyjnych waniliowych, śmietankowych, poprzez figowe, idealnie aksamitne, z kawałkami owoców. Gdzie tkwi tajemnica tych cudownych lodów? Przede wszystkim w recepturze, ale i w sposobie wytwarzania. We Włoszech nie robi się lodów na zapas, przygotowuje się je metodą tradycyjną na bieżąco. Poza tym, że zawierają mniej tłuszczu (Włosi wykorzystują więcej mleka a mniej śmietany) niż przemysłowe lody, to do tego mają w sobie mniej cukru i mniej powietrza. Włoskie maszyny pracują na mniejszych obrotach niż te, z których korzysta się w produkcji masowej i to właśnie dlatego lody te nie są takie napowietrzone. Naprawdę nie ma sensu skupiać się na liczeniu kalorii.
Włoskie lody (nie podejmuję się podawania żadnych adresów ani szczególnych miejsc) są cudowne i naprawdę trudno się im oprzeć. Dlatego zachęcam do testowania.
Ja próbowałam: śmietankowych, karmelowych, czekoladowych, migdałowych, pistacjowych, z mango, kokosowych. Więcej grzechów nie pamiętam.
Scudieri we Florencji
Elegancka cukiernia we Florencji, pełna deserów, ciastek, lodów i czekoladek – przedstawiam Scudieri. Możesz spróbować tych słodkości na miejscu, ale i zabrać na wynos. To oczywiście mój subiektywny wybór, szczególnie że słodkości są na każdym kroku i jeśli tylko masz siłę i możliwości, próbuj wszystkiego.
Scudieri we Florencji
Adres: 50129, Piazza S. Giovanni, 19/R, 50123 Firenze, Włochy – cukiernia, kawiarnia.
Otwarta od 7.00 do 21.30.
Inne skonsumowane desery to bardzo popularne Cannoli.
Trochę kawy i tiramisu.
Jeśli nie słodycze, to może warzywa i owoce. W głowie się kręciło od mnogości, dorodności i przepięknych kolorów na straganach.
Ostatecznie pasta lub pizza. Oj tam, kto by to jadł po tych deserach? Prawda jest taka, że jeśli atakuje głód, sytuację zawsze ratuje pizza. Kawałek w rękę i dalej zwiedzać!
Jakie słodycze wybrać w Hiszpanii?
Hiszpańskie słodkości to m.in.: flan, churros, crema catalana, nugaty, magdalenki, alfajores – kruche ciastka z kajmakiem, ryż z mlekiem i wanilią. Każda cukiernia prześciga się w smakach, kształtach, zaskakujących formach… Na pewno wybierzesz coś dla siebie, a jeśli nie to zawsze pozostają owoce.
Najpopularniejsze są churrosy, którym pewnie w przyszłości poświęcę osobny wpis. To smażone na głębokim tłuszczu ciasto parzone posypane cukrem, można konsumować na śniadanie i jako przekąskę. Ewentualnie zamoczyć w słodkim sosie czekoladowym lub kajmakowym. Zimą najlepsze w papierowym rożku z gorącym grzanym winem.
Hofmann w Barcelonie
Znajoma z Barcelony poleciła mi dwa miejsca, które naprawdę zasługują na uwagę. Z deserami jest zwykle tak, że jeśli pięknie wyglądają, nie zawsze dobrze smakują, często są zbyt słodkie. Potrzeba jednak trochę wprawy i tak jak pisałam doświadczenia w porównywaniu, żeby wyrobić sobie opinię. Ale o gustach się nie dyskutuje. W tym jednak przypadku – mówię o cukierni Hofmann – i wygląd, a właściwie pomysły, oraz smak mnie powaliły.
Poza tym, że w samej cukierni można kupić słodkości, obok jest kawiarnia, która zaopatruje się w croissanty właśnie u Hofmanna. Te natomiast rozpływają się w ustach. Ciasto – puszyste, po prostu cudowne. Zjadłam ich kilka: z owocami leśnymi, z czekoladą, z maskarpone i tradycyjnie – bez nadzienia. Wiem, tak za dużo. Ale było warto. Każdy pokryty był delikatną lukrową skorupką. Do tego kawa i można spacerować cały dzień po mieście. Ale dość o croissantach. Poniżej zdjęcie deseru, którego forma, a potem smak urzekło mnie jeszcze mocniej. Otóż przed Państwem – PAN KAKTUS. W doniczce z mlecznej czekolady krył się mus waniliowy z nutą malinową, od głowy kaktusa dzieliła czekoladowa ziemia z ciasta w stylu brownies, a potem dopiero umocowana była kopułka z kolcami. To cieniutka zielona, warstwa czekolady, w której głębi krył się delikatny mus cytrynowy. Kolce z białej czekolady… nic dodać, nic ująć. Mistrz!
No i croissanty
Hofmann to nie tylko cukiernia, ale restauracje i szkoła. Niżej kilka zdjęć z cukierni.
Hofmann
Adres: Carrer dels Flassaders 44, Barcelona – cukiernia
Escribà – Barcelona
To prawdopodobnie najstarsza cukiernia w Barcelonie. Mieści się przy głównej ulicy Barcelony La Rambla. Chyba można ją przeoczyć, ponieważ na samym środku skutecznie pamiątki odciągają uwagę od tego, co jest po bokach. Ale mając w pamięci ten adres, na pewno warto tam zajrzeć. W każdym razie ja nie byłabym sobą (ale uległam również namowom dzieci), gdybym nie wybrała makaroników. Cena za 12 sztuk to 16€. Jeśli weźmiesz pod uwagę, że w Paryżu 1 makaronik kosztuje 4,5€… to ja dodam tylko od siebie, że różnica jest ogromna i w cenie, i w jakości. Oczywiście na korzyść Paryża a konkretnie Pierre Herme. Cena = jakość, tak niestety tak. Makaroniki w Escribie były słodkie i niczym się nie wyróżniały. Ale nie dałam rady, po wcześniejszych croissantach, zjeść nic więcej. Nacieszyłam więc oko. Podoba mi się natomiast zabawa formą, kształtem w deserach uśmiechających się z ekspozycji. Tak czy inaczej bliższe mojemu sercu były pomysły mistrzów w Hofmannie.
Escribà
Adresy: La Rambla 83, Barcelona – cukiernia, lodziarnia, kawiarnia
Gran Via de Cortes Catalanes 546 – cukiernia, lodziarnia, kawiarnia, piekarnia
Flan – w tym wydaniu karmelowy.
I inne różności:
Serdecznie polecam.