Często w podróży mam kłopot, czym na szybko zaspokoić głód, dodam dziecięcy. I nie chodzi mi o konkretny pełnowartościowy posiłek, na który w tym momencie nie ma czasu, ale na coś co dziecko szybko złapie w rękę i zanim znajdę właściwe miejsce, choć na trochę się zadowoli. Tak właśnie „odkryliśmy” czekoladowe okrągłe ciasteczka, większe nawet niż moja dłoń. Cieszą, wkręcają, stąd dziś przepis – zapraszam.
Czekolada króluje w moim domu w każdej postaci. Chciałabym tylko wyjaśnić, że to nie ja odkryłam te wielkie ciasteczka… są tacy (i JA również do nich należę), którzy już dawno je widzieli ale nic nie mówili, no ale jak dzieciaki jej w końcu dojrzały, to okazało się, że trzeba je również robić w domu.
Oczywiście nie byłabym sobą, gdybym nie przeszukała Internetu w poszukiwaniu przeróżnych przepisów na te ciasteczka. Dokonałam również porównania i wyciągnęłam wnioski. Przepisem podzieliłam się już na Instagramie i FB, ale ponieważ niektórzy pisali o zmienniki mąk, przymierzam się przygotowania wpisu o przeróżnych zamiennikach. Ale dlaczego o tym piszę? Własnie dlatego, że analiza różnych blogów z przepisami, nie koniecznie tylko polskich, spowodowała, że wyciągnęłam takie oto wnioski:
- użyte w przepisie masło może być ucierane z cukrem lub rozpuszczone, przestudzone i zmieszane z cukrem ręcznie bez używania miksera,
- zazwyczaj wszyscy dodają jedno jajo,
- kakao jest alternatywą – jeśli go nie dodasz, ciastko będzie jasne,
- ilość i rodzaj czekolady – zazwyczaj około 200-300g, mieszanki różnej, gorzkiej, białej, mlecznej,
- rodzaj cukru – czasami tylko jasny, czasami brązowy,
- proszek i sodą są zawsze,
- mąką podobnie – jest zawsze, ale… ponieważ tu powstaje pytanie, czy można ją dowolnie wymieniać, powstanie o tym osobny wpis.
A teraz czas na sam przepis – Amerykańskie ciastka czekoladowe. Potrzebujesz więc:
- 110g masła (możesz rozpuścić lub utrzeć z cukrem)
- 160g cukru brązowego (u mnie mieszanka brązowego i białego)
- 1 łyżeczka ekstraktu waniliowego
- 1 jajko
- 1 łyżeczki sody
- 1 łyżeczki proszku do pieczenia
- 170g mąki pszennej
- 100g gorzkiej czekolady
- 100g białej czekolady
czekolady siekasz na duże kawałki. Jeśli dodasz po 150g każdej z czekolad, możesz odrobinę zwiększyć proporcje masła i mąki. Tak do 10g. - opcjonalnie 35g kakao. Ja dodałam.
A teraz jak to zrobić: Masło albo ucierasz z cukrem na puch, albo rozpuszczasz i rózgą mieszasz z cukrem aż składniki się połączą. Dodajesz jajo, ekstrakt, sypkie przesiane składniki i mieszasz aż uzyskasz gęstą masę. Dodajesz posiekaną czekoladę i mieszasz tak, by kawałki równo rozłożyły się w masie. Formujesz kulki i układasz na papierze do pieczenia. Ciastka się rozleją więc zachowaj odstępy. Ja swoje delikatnie rozpłaszczałam. Piecz 10 minut w 175C.
Po upieczeniu są miękkie. Niech ostygną na blasze chwilkę i wtedy możesz je przekładać na kratkę do całkowitego wystudzenia. Smacznego!
