Przepis na te naleśniki jest idealny, nawet perfekcyjny. Dlaczego? Otóż robię naleśniki nieustannie, przetestowałam przeróżne przepisy, różne proporcje, składniki. W tych się zakochałam. Nigdy mnie nie zwiodły, nawet jeśli próbuję troszkę eksperymentować. Jeśli chcesz wiedzieć dlaczego, zapraszam do lektury.
Wydawać by się mogło, że zrobić smaczne naleśniki to żaden kłopot. A jednak. Jadałam różne, również w wersji wytrawnej. W kawiarniach, restauracjach dodatki również robią swoje, ale nie będę się dziś skupiać na tym, co jem poza domem, tylko na przepisie, który mnie i moich gości nigdy nie zawiódł. Najistotniejsze jest to, że te naleśniki są po prostu smaczne same w sobie, nawet bez dodatków. Dzieci biorą w rączkę i za chwilę wracają po więcej. Dlatego nie wyobrażam sobie weekendu bez naleśników.
Przepis pochodzi od mistrza Pierra Hermé. Z podanych proporcji przygotujesz naleśniki w wersji czekoladowej – delikatne i cieniutkie, a jeśli chcesz jasne, zamieniasz kakao na mąkę i gotowe – ja tak robię i efekt jest smakowity. Gdzie więc tkwi tajemnica? Otóż w proporcjach, które moim zdaniem są po prostu dopracowane po mistrzowsku. Nie twierdzę, że nie możesz przygotować naleśników „na oko”. Przecież doskonale wiesz, jaką konsystencję powinno mieć ciasto naleśnikowe. Jednak jest różnica w tym, ile dodasz jaj, jakiej użyjesz mąki, jak dużo nalejesz mleka, czy w końcu, jakiego tłuszczu użyjesz. Ciasto naleśnikowe przygotowane z mąki pszennej, z glutenem, odstawione na choćby 30 minut gęstnieje. Tworzy się siatka glutenowa. Gluten odpowiada za kleistość i rozciągliwość ciasta, po usmażeniu naleśniki są pulchne. Tak więc zamienianie składników oczywiście jest możliwe, ale nie możesz oczekiwać, że smak, konsystencja będzie taka sama. Nie, nie będzie. Zastosowany cukier do podanych proporcji również wpływa nie tylko na smak, ale i na kolor podczas smażenia. Jaja i masło także nadają określonego smaku. Wszystko to razem powoduje, że całość jest perfekcyjna.
Jeśli nie masz piwa pod ręką, możesz je sobie odpuścić lub zamienić na wodę gazowaną. Pamiętaj jednak, że piwo ma w sobie drożdże, dlatego tak świetnie komponuje się z ciastem, wypiek staje się puszysty i miękki.
Dobrze nagrzana patelnia
Zwykle przed dodaniem do ciasta tłuszczu (masła), roztapiam je na patelni, po czym przelewam do pozostałych składników i mieszam do połączenia. Można to zrobić dzień wcześniej i odstawić do lodówki na noc, albo rano przed smażeniem. Ważne by surowe ciasto jednak trochę postało. Tak czy inaczej patelnia, na której będziesz smażyć naleśniki musi być dobrze rozgrzana. To jest naprawdę bardzo ważne. Ponieważ naleśniki te wychodzą cieniutkie i są niezwykle elastyczne, nie potrzebują długiego smażenia. Za każdym razem przed wylaniem ciasta na patelnię, przemieszaj je. Napowietrzysz je dodatkowo, co pomoże w uzyskaniu puszystości.
Tłuszcz w cieście powinien wystarczyć. A jeśli masz dobrą patelnię, to na 100% nie musisz już jej dodatkowo smarować. Gdyby jednak zachodziła taka konieczność, to smaruj patelnię cienką warstwą, rozprowadź pędzlem, pomóż sobie kawałkiem ręcznika papierowego. Chodzi o to, by tłuszcz cienką warstwą pokrył całą powierzchnię patelni a nie po niej pływał.
Lubię jeść naleśniki ciepłe, więc nigdy nie smażę za dużo, by nie miały okazji wysychać. Jeśli jednak musisz je odstawić, przykryj folią aluminiową. Ewentualnie dla utrzymania temperatury, przechowuj w piekarniku nagrzanym do 90°C.
Przygotowane składniki połącz ze sobą ręcznie albo mikserem. Sypkie składniki przesiej.
(Czekoladowe) naleśniki – przepis
95g mąki
3,5 łyżki kakao (w wersji jasnej zamień kakao na mąkę)
1,5 łyżki cukru
2 duże jaja
250ml mleka tłustego
3 łyżki piwa
30g masła roztopionego
Wszystko razem zmiksować i najlepiej odstawić na 24 h. Jeśli nie możesz wytrzymać…, odstaw chociaż na pół godziny. Smaż 20 sekund z każdej strony, wychodzą bardzo cieniutkie, niezwykle elastyczne. Podawać z bitą śmietaną oraz z ulubionymi dodatkami. Pasuje tu wszystko: miód, syrop klonowy, świeże owoce, konfitury, czekolada.
Pomysł na niestandardowe kształty: aby zrobić fikuśne wzory, przelej ciasto do dozownika z małą dziurką i wyciskaj na patelnię wzory w kształcie serca, kwiatów, pajęczyny. Do dzieła! Tylko pamiętaj o dobrze nagrzanej patelni. W tym przypadku dobra teflonowa wystarczy, nawet nie trzeba jej smarować tłuszczem. Poniżej naleśniki w wersji czekoladowej.
Bon appétit !
PS Dziękuję Wam Kochani Goście, że z takim wdziękiem pałaszujecie naleśniki, które Wam przygotowuję.