Wszyscy czujemy wiosnę, na każdym kroku. Podczas ostatniego szkolenia w Składzie Bananów przygotowywaliśmy desery, który mają nie tylko zachwycić oko ale i dobrze smakować. Uznałam, że twórcza praca, zmierzenie się ze swoim indywidualnym planem kreowania deseru będzie najlepszą zabawą. Daje to poczucie tworzenia, pozwoli przemyśleć nie tylko składniki zastosowane do deseru, ale i kompozycję, która ma powstać. Zapraszam na relację.
Samo szkolenie, na które serdecznie zapraszam, trwa dwa dni (konkretnie dwa popołudnia po ok. 4h na każde) i jego głównym celem jest przygotowanie kilku deserów, które nie tylko mają dobrze smakować, ale powinny świetnie wyglądać. Oczywiście uczestnicy przygotowują desery według podanych przeze mnie receptur, ale kompozycje są indywidualne. Koryguję, ale niczego nie sugeruję. Podpowiadam, naprowadzam. Odpowiadam na pytania. Oczywiście pokazuję i uświadamiam ewentualne trudności, z którymi można się spotkać, ale staram się też przybliżać rozwiązania. Tak zwane triki. Jaki jest efekt? Cóż… mogę mówić tylko o swoich wrażeniach, które oczywiście nie musza pokrywać się ze zdaniem uczestników. Bardzo ważna jest receptura, ale również ważna jest koncepcja naszej kompozycji. Niczego nie robimy na wariata, mamy plan. Bierzemy pod uwagę kolory deseru, dostępne składniki, sezonowość, ceny, planujemy kompozycje, naczynie, w którym chcemy podać monoporcję. Oczywiście doświadczenie i nieustannie zdobywana wiedza uczyni z Ciebie Mistrza, ale i oni się rozwijają, szukają nowości, inspirują się. Najważniejsza jest cierpliwość, pasja i dobre chęci. A teraz zapraszam na kilka zdjęć. Na początek kilka propozycji podania jednego deseru, który jest dominujący w dzisiejszej prezentacji, ponieważ faktycznie było różnorodnie. Później mus mango z polewą lustrzaną i nasz mały bałaganik podczas pracy.
smacznego i do zobaczenia 🙂